Komentarze: 0
Miałam nie obgryzywać paznokci... ale niestety obgryzam..
Nie wiem od czego zacząć, jak to ująć.. Niewiem, może tak:
<Gdyby w życiu nie było problemów, nie nauczylibyśmy się tego co umiemy już dzisiaj?>
Ciekawe co by było jakby tych problemów wogóle nie było? Czy ludzie byliby dla siebie mili? A może byliby wobec siebie obojętni? Jakby się odnosili wobec siebie nawzajem? Niewiem... Problemy, rozterki, chwile szczęścia czy uniesienia są nieodłączną częścią życia... To właśnie przez te chwile chcemy albo żyć dalej, cieszyć się pełnią życia, śmiać i kochać albo też "zapaść się pod ziemię", umrzeć, iść i nie wrócić, poprostu zniknąć...
Jak określić to co dzisiaj czuję? Czy mam ochotę cieszyć się czy zniknąć? Zniknąć..,
Zastanawia mnie jedno? Dlaczego pomimo szczęścia które tak często nas spotyka, jedno małe podknięcie sprawia że my już rezygnujemy ze wszystkiego, twierdzimy że to już koniec?